Ostatni mecz 21. kolejki niemieckiej Bundesligi będzie jednocześnie spotkaniem na szczycie ligowej tabeli. W niedzielę o 18:00 na Allianz Arena Bayern Monachium podejmie RB Lipsk. Czy Robert Lewandowski zdobędzie kolejne bramki i powiększy swój dorobek?
W Bundeslidze wszystko wraca do normy?
Zapowiadając rozpoczęcie rundy wiosennej niemieckiej piłkarskiej Bundesligi zwracaliśmy uwagę na nowy układ sił, jaki ukształtował się w czołówce ligowej tabeli po rundzie jesiennej. Dotychczasowi potentaci, czyli Bayern Monachium i Borussia Dortmund nie zajmowali żadnego z dwóch pierwszych miejsc, a czołówka nie dość, że była bardzo szeroka (składająca się z sześciu zespołów), to jeszcze były w niej nieznaczne różnice punktowe. To zapowiadało nam pasjonującą walkę o mistrzowski tytuł i możliwość, że tym razem zdobędzie go inna drużyna, niż któraś z wymienionego wcześniej duetu. To wszystko oczywiście nadal jest aktualne, ale wyniki trzech pierwszych tegorocznych kolejek Bundesligi wskazują na powrót do normy z ostatnich sezonów.
Bayern Monachium i Borussia Dortmund to jedyne drużyny piłkarskie z czołówki Bundesligi, które w trzech meczach rundy rewanżowej zanotowały komplet zwycięstw. Dla Bayernu jest to zresztą przedłużenie do sześciu zwycięskiej serii w Bundeslidze. Tymczasem rywale od samego początku tej rundy zaczęli tracić punkty. RB Lipsk raz przegrał i raz zremisował, podobnie jak Borussia M’gladbach i Schalke 04, dwa zwycięstwa i jedną porażkę zanotował z kolei Bayer Leverkusen. Skutek jest taki, że Bayern Monachium już usadowił się na pozycji lidera, wyprzedzając o jeden punkt RB Lipsk i o trzy Borussię Dortmund oraz Borussię M’gladbach. Wydaje się, że już tylko do tej czwórki możemy zredukować liczbę kandydatów do mistrzostwa Niemiec w sezonie 2019/2020 Bundesligi, bowiem znajdujące się na miejscach 5-6 Bayer Leverkusen i Schalke 04 tracą do Bayernu już osiem punktów.
Robert Lewandowski nadal skuteczny
W każdym z tych trzech wygranych przez Bayern Monachium meczów rundy wiosennej Bundesligi po jednym golu zdobywał Robert Lewandowski. A ponieważ jego klubowi koledzy postanowili pokazać, że również potrafią trafiać do bramki, to bilans bramkowy (12:1) Bayernu z tych trzech meczów musi robić wrażenie. Złożyły się na niego wyniki: 4:0 z Herthą w Berlinie, 5:0 z Schalke 04 w Monachium i wyjazdowe 3:1 z 1. FSV Mainz 05. Zwłaszcza rozgromienie drużyny Schalke, czyli potencjalnego (jeszcze wtedy) bezpośredniego rywala w walce o mistrzowski tytuł działa na wyobraźnię. Podobnie jak niezwykła skuteczność Roberta Lewandowskiego. Polak ma już w tym sezonie Bundesligi 22 gole na koncie i jest liderem klasyfikacji strzelców.
Lewandowski w zdobywaniu bramek dla Bayernu nie ogranicza się zresztą tylko do Bundesligi. W Lidze Mistrzów trafił 10 razy i także jest liderem wśród snajperów. W środę Robert Lewandowski pokazał z kolei, że można na niego liczyć także w Pucharze Niemiec. Bayern podejmował na Allianz Arena Hoffenheim i wygrał 4:3. Polski napastnik zdobył dwa gole, na 3:1 i 4:1, po czym trener Hans Flick zdjął go w 80. minucie wraz z Thomasem Muellerem, uznając pewnie, że wynik jest już rozstrzygnięty i może dać swoim gwiazdom odpocząć. Tymczasem goście zdobyli dwie bramki i doprowadzili do nerwowej końcówki.
Timo Werner i RB Lipsk w kryzysie?
Najgroźniejszy konkurent Roberta Lewandowskiego do tytułu króla strzelców Bundesligi to Timo Werner z RB Lipsk. Rundę rewanżową rozpoczął znakomicie, bo od dwóch goli zdobytych w wygranym 3:1 meczu z Unionem Berlin. W następnych spotkaniach Werner nie trafiał już jednak do siatki, co natychmiast przełożyło się na wyniki jego drużyny. W Bundeslidze RB Lipsk przegrał 0:2 z Eintrachtem we Frankfurcie i zremisował na własnym boisku 2:2 z Borussią M’gladbach. Natomiast we wtorkowym spotkaniu Pucharu Niemiec ponownie uległ Eintrachtowi Frankfurt, tym razem 1:3. Czyżby więc nastąpiła zadyszka rewelacji rundy jesiennej Bundesligi i jej najlepszego strzelca? To będzie można stwierdzić po kilku następnych meczach, ale tymczasem w tym najbliższym spotkaniu z Bayernem Monachium na pewno faworytem będą mistrzowie Niemiec.
Krzysztof Piątek w Bundeslidze
Robert Lewandowski od niedawna ma nowego kolegę-rodaka w Bundeslidze. Szeregi berlińskiej Herthy zasilił bowiem Krzysztof Piątek, który stracił miejsce w składzie AC Milan. Do debiutu polskiego napastnika doszło 31 stycznia w meczu Herthy z Schalke 04 w Berlinie w ramach 20. kolejki Bundesligi. Piątek pojawił się na boisku w 63. minucie za Mariusa Wolfa, ale nie udało mu się zdobyć gola i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. W następnym meczu Polak zagrał już od początku i odwdzięczył się trenerowi Juergenowi Klinsmannowi za zaufanie. We wtorkowym wyjazdowym spotkaniu Pucharu Niemiec z Schalke 04 Krzysztof Piątek zdobył gola na 2:0, ale jego drużyna przegrała ostatecznie 2:3 po dogrywce. W najbliższej kolejce Bundesligi w sobotę Hertha zagra w Berlinie z 1. FSV Mainz 05. Pora więc na debiut (oby bramkowy) Krzysztofa Piątka w podstawowym składzie przed własną publicznością.
Adam Pisula
Chcesz postawić swoje typy bukmacherskie? Sprawdź kursy na mecze Bundesligi! ⚽