Zaczął się grudzień, a to tradycyjnie oznacza zwiększenie intensywności rozgrywek angielskiej Premier League. W tym miesiącu odbędzie się aż sześć ligowych kolejek. Dwie pierwsze z nich już w tym tygodniu. Najciekawiej zapowiadają się one dla kibiców Manchesteru United, który w środę podejmie Tottenham Hotspur, a w sobotę wybierze się na Etihad Stadium, by rozegrać derbowe spotkanie z Manchesterem City. W obydwu tych meczach znajdziemy dodające pikanterii smaczki…
Manchester United – drużyna remisów
Nie ma co ukrywać – to nie jest jak na razie udany sezon dla Manchesteru United. Po 14. kolejkach Premier League „Czerwone Diabły” zajmują dopiero dziewiąte miejsce w tabeli. Do znajdującej się na czwartym miejscu londyńskiej Chelsea tracą osiem punktów, a nad okupującym 18. pozycję Southampton FC mają sześć punktów przewagi. Na ten moment bliżej więc Manchesterowi United do walki o utrzymanie w Premier League, niż o udział w Lidze Mistrzów. A przypomnijmy, że do tych elitarnych rozgrywek zespół z Old Trafford nie zakwalifikował się także w poprzednim sezonie, który ukończył na szóstym miejscu. Nie poprawiły nastrojów w Manchesterze United także wyniki z ostatniego tygodnia. Dwie kolejne ligowe niedziele zakończyły się dwoma remisami – 3:3 z Sheffield United i 2:2 z Aston Villą, a przedzielone zostały wstydliwą czwartkową porażką 1:2 z kazachską Astaną w Lidze Europy i nie zmienia tej oceny fakt, że Manchester United – pewny już awansu do fazy pucharowej – wystawił w tym meczu rezerwy. Wracając zaś do Premier League, to odnotujmy, że „Czerwone Diabły” stały się jedną z najczęściej remisujących drużyn w rozgrywkach. Z sześcioma remisami ustępują pod tym względem tylko Wolverhampton (8) oraz Sheffield United i Arsenalowi (po 7).
Trzeba jednak przyznać, że trener Manchesteru United Ole Gunnar Solskjear nie ma łatwej sytuacji. Z jednej strony jest w trakcie odmładzania kadry, z drugiej - ze względu na kontuzje nie może liczyć na wszystkich swoich zawodników. W tym tygodniu pod znakiem zapytania nadal stoją występy takich piłkarzy, jak Nemanja Matic, Marcos Rojo, Eric Bailly, Diogo Dalot, Timothy Fosu-Mensah, czy Scott Mc Tominay. Osobną kwestię stanowi zaś teoretycznie największa gwiazda Manchesteru United – Paul Pogba. Teoretycznie, bowiem tajemnicą poliszynela jest, że Francuz stracił już ochotę do gry na Old Trafford i najchętniej przeniósłby się do Realu Madryt, gdzie czeka na niego Zinedine Zidane. W każdym razie od początku października Pogba jest kontuzjowany. To jest wersja oficjalna, a nieoficjalna głosi, że mógłby już wrócić na boisko… gdyby tylko zechciał. Być może „cudowne uzdrowienie” pomocnika (jeszcze) Manchesteru United nastąpi właśnie w środę, bo na Old Trafford w roli gościa przyjedzie nie kto inny, a sam Jose Mourinho.
Jose Mourinho odmienił Tottenham Hotspur?
Portugalski trener prowadził Manchester United od maja 2016 do grudnia 2018 roku. Znany z trudnego charakteru szkoleniowiec, pomimo sukcesów (wygranie Ligi Europy w 2017 roku i wicemistrzostwo Anglii rok później) pożegnał się z klubem w nie najlepszej atmosferze. A jednym z głównych konfliktów psującym tę atmosferę był właśnie konflikt Mourinho z Paulem Pogbą. Teraz, po roku przerwy, znów pojawi się na Old Trafford, ale już w innej roli – trenera Tottenhamu Hotspur. I możemy z góry założyć, że Portugalczyk wejdzie na murawę stadionu Manchesteru United z wysoko podniesioną głową. Może być wszak zadowolony z początku swojej pracy dla „Kogutów”. Objął posadę po Mauricio Pochettino po 12. kolejce Premier League, gdy Tottenham zajmował 14. miejsce w tabeli. Teraz jest na pozycji piątej. Do tak dużego awansu wystarczyły dwa zwycięstwa – z West Ham United i AFC Bournemouth. Co ciekawe, obydwa odniesione w tych samych okolicznościach (3:2, po prowadzeniu 3:0). W międzyczasie Mourinho poprowadził jeszcze Tottenham do zwycięstwa 4:2 z Olympiakosem w Lidze Mistrzów. W tym przypadku kolejność zdobywania goli była jednak odwrotna – najpierw to „Koguty” dwie bramki straciły, by potem zdobyć cztery.
W tej beczce miodu można jednak znaleźć też łyżkę dziegciu. Piątym miejscem w tabeli Premier League Tottenham Hotspur nie może się jeszcze zachłysnąć, gdyż nie jest to pozycja zbyt pewna. Wynika to z dużego spłaszczenia środka tabeli Premier League, dlatego też możliwy był tak szybki awans z 14. pozycji. Dość powiedzieć, że nad 17. w klasyfikacji Evertonem „Koguty” mają sześć punktów przewagi, czyli tyle samo ile… straty do zajmującej czwartą pozycję Chelsea Londyn. Niepokoić musi też duża ilość traconych goli przez Tottenham. A w tej kwestii w środę na pewno jeszcze nie pomoże zespołowi podstawowy bramkarz – nadal kontuzjowany Hugo Lloris.
Mistrzowski tytuł ucieka Manchesterowi City
Problemy w defensywie mają także sobotni rywale Manchesteru United – Manchester City. Wprawdzie 16 straconych goli w czternastu meczach na tle średniej innych zespołów w Premier League nie wygląda źle, ale w całym poprzednim sezonie Mistrzowie Anglii stracili tylko 23 gole, co już teraz wydaje się osiągnięciem nie do powtórzenia. Tak, jak coraz mniej prawdopodobna zaczyna stawać się obrona mistrzowskiego tytułu przez zespół Pepa Guardioli, zajmujący obecnie trzecie miejsce w tabeli Premier League. Wyprzedzający go rywale stracili o wiele mniej bramek – Liverpool dwanaście, Leicester tylko dziewięć. Ale to i tak jest mniejszy problem dla Manchesteru City. Gorzej, że liderzy coraz bardziej uciekają pod względem punktowym. Zwłaszcza Liverpool FC, który ma już jedenaście punktów przewagi.
Na słabszą niż w poprzednim sezonie defensywę Manchesteru City z pewnością jakiś wpływ ma brak alternatywy w składzie – w tym tygodniu Guardiola nadal nie będzie mógł liczyć na kontuzjowanych Oleksandra Zinczenkę i Aymerica Laporte. Na domiar złego osłabiona została też ofensywa „Obywateli” przez kontuzję Sergio Aguero. Jego brak był bardzo wyraźnie odczuwalny w dwóch ostatnich zremisowanych meczach – z Szachtarem Donieck w Lidze Mistrzów i Newcastle United w Premier League. Czy skorzystają na tym w sobotę piłkarze Manchesteru United? Z jednej strony zwycięstwo w derbowym spotkaniu byłoby bardzo prestiżowe. Z drugiej – mogłoby ono utorować drogę do mistrzowskiego tytułu odwiecznemu rywalowi „Czerwonych Diabłów” – Liverpoolowi.
Adam Pisula
Szukasz kursów na mecze Premier League? Znajdziesz je w STS! ⚽