W czwartek rozegrane zostaną mecze ostatniej kolejki fazy grupowej piłkarskiej Ligi Europy. Kto już zapewnił sobie awans do 1/16 finału, a kto musi jeszcze o to powalczyć? W których grupach sytuacja jest już jasna, a w których najbardziej skomplikowana?
W pięciu grupach Ligi Europy wszystko jasne
W 1/16 finału Ligi Europy wystąpią 32 drużyny. Osiem uzyska awans z fazy grupowej Ligi Mistrzów – będą to zespoły z trzecich miejsc w swoich grupach. Pozostałych 24 uczestników wyłoni faza grupowa Ligi Europy, z której awansują po dwa najlepsze kluby piłki nożnej z każdej z dwunastu grup. Przed rozegraniem ostatniej kolejki, w pięciu grupach znamy już obydwu uczestników 1/16 finału, w trzech tylko jednego, w czterech nie ma jeszcze ani jednego zespołu pewnego awansu. W sumie daje nam to 13 zajętych miejsc na 24. Jak łatwo policzyć, w ostatniej kolejce walka toczyć się będzie o 11 wolnych miejsc w fazie pucharowej Ligi Europy.
Na początek zajmijmy się tymi grupami, w których czwartkowe mecze będą miały charakter bardziej towarzyski, bowiem jedyną ich stawką może być kolejność na dwóch pierwszych miejscach, co będzie miało znaczenie przed losowaniem par 1/16 finału Ligi Europy. Wymieńmy zatem drużyny, które w tym losowaniu na pewno wezmą udział. Z grupy A awansowały: Sevilla i APOEL Nikozja, z grupy D: Sporting Lizbona i LASK Linz, z grupy I: KAA Gent i VfL Wolfsburg, z grupy K: Sporting Braga i Wolverhampton oraz Manchester United i AZ Alkmaar z grupy L.
Liga Europy już bez Lazio Rzym?
W drugiej kolejności przyjrzyjmy się grupom, gdzie awansu pewien jest tylko jeden zespół. W grupie C jest to FC Basel, które na pozycji lidera ma zaledwie punkt przewagi nad Getafe i Krasnodarem. Szkopuł w tym, że te zespoły zagrają ze sobą w ostatniej kolejce i jeden drugiemu odbierze punkty. A nawet w przypadku remisu i przy jednoczesnej porażce FC Basel w meczu z ostatnim w tabeli Trabzonsporem nie wyprzedzą wicemistrzów Szwajcarii przy równej ilości punktów, gdyż mają z nimi gorszy bilans bezpośrednich spotkań. Pozostaje im zatem tylko walka o drugie premiowane awansem do 1/16 finału Ligi Europy miejsce.
W grupie E Ligi Europy zdecydowanym liderem jest Celtic Glasgow i nic już tego nie zmieni. O drugie miejsce walczą jeszcze CFR Cluj i Lazio Rzym. W o wiele gorszej sytuacji są jednak rzymianie, od których nie wszystko już zależy. Tracą do rumuńskiego zespołu trzy punkty i jeśli się z nim punktowo zrównają, to awansują z lepszym bilansem bezpośrednich spotkań. Ale CFR Cluj w ostatniej kolejce gra u siebie z pewnym awansu Celtikiem i wystarczy mu remis. Nawet wyjazdowe zwycięstwo Lazio ze Stade-Rennes może więc nic nie dać przedstawicielowi włoskiej Serie A.
Espanyol Barcelona to drużyna, która awansowała do fazy pucharowej Ligi Europy z grupy H. Drugi zespół wyłoni bezpośrednia rywalizacja w ostatniej kolejce, w której zmierzą się: Ludogorets i Ferencvaros. Wydaje się, że wszystkie atuty mają w swoim ręku mistrzowie Bułgarii z dwoma Polakami w kadrze (Jacek Góralski i Jakub Świerczok). Zespół węgierski traci bowiem do nich jeden punkt, a podejmą go w decydującym spotkaniu na własnym boisku.
Arsenal Londyn jedną nogą w 1/16 finału Ligi Europy
Najciekawiej, co oczywiste, ostatnia kolejka fazy grupowej Ligi Europy zapowiada się w tych grupach, gdzie nie wyłoniono jeszcze ani jednego uczestnika 1/16 finału. Ale od razu musimy zaznaczyć, że w jednym przypadku jest to już tylko formalność. Chodzi o grupę F, gdzie liderem jest Arsenal Londyn. „Kanonierzy” mają punkt przewagi nad Eintrachtem Frankfurt i trzy nad Standardem Liege. Z belgijskim zespołem zagrają w czwartek na wyjeździe i w przypadku porażki o kolejności w tabeli będzie decydował bilans bezpośrednich spotkań. Tyle, że aby londyńczycy ten bilans przegrali, musiałaby to być bardzo wysoka porażka, bowiem Arsenal u siebie pokonał Standard 4:0.
W grupie B o dwa miejsca premiowane awansem do fazy pucharowej Ligi Europy biją się trzy drużyny: FC Kopenhaga (lider z dziewięcioma punktami), Malmoe FF (jeden punkt straty) i Dynamo Kijów (trzy punkty straty). Teoretycznie wydawałoby się, że w najgorszej sytuacji jest ukraiński zespół z Tomaszem Kędziorą w składzie. Ale praktycznie jest w… najlepszej. Jeśli bowiem w czwartek wygra u siebie z najsłabszym w grupie FC Lugano, będzie mógł ze spokojem oczekiwać wyniku starcia pomiędzy skandynawskimi drużynami, bo każde rozstrzygnięcie da mu awans. Remis bądź wygrana Kopenhagi powoduje wyprzedzenie w tabeli Malmoe FF (lepszy bilans bezpośrednich spotkań). Zwycięstwo Malmoe FF powoduje z kolei wyprzedzenie Kopenhagi (bilans równy, ale przy takich wynikach ostatniej kolejki to Dynamo będzie miało lepszy stosunek bramek).
Również trzy drużyny są jeszcze w grze o awans w grupie J Ligi Europy. To Borussia M’gladbach (8 pkt.), AS Roma (8 pkt.) i Basaksehir (7 pkt.). Wszystko w swoich rękach i największe szanse mają przedstawiciele Bundesligi i Serie A. Ostatnie mecze grają u siebie i jeśli AS Roma nie przegra z austriackim Wolfsbergerem, a Borussia z zespołem tureckim, zameldują się w 1/16 finału.
W grupie G Ligi Europy sytuacja jest najbardziej zagmatwana, bo szanse na awans nadal ma cała czwórka: Glasgow Rangers (8 pkt.), FC Porto (7 pkt.), BSC Young Boys (7 pkt.) i Feyenoord (5 pkt.). Wszystko zależy od wyników czwartkowych meczów, a możliwych scenariuszy jest wiele. Ten najbardziej prawdopodobny to awans szkockiego zespołu, któremu wystarczy remis u siebie z mistrzami Szwajcarii.
⚽ Sprawdź zakłady na piłkę nożną.
Adam Pisula