Po meczach 4. rundy Pucharu Anglii i rewanżowych spotkaniach półfinałowych Pucharu Ligi Angielskiej, w ten weekend wracają rozgrywki Premier League. Najciekawiej zapowiada się otwarcie i zamknięcie 25. kolejki. W sobotę o 13:30 Leicester City FC podejmie londyńską Chelsea, a w niedzielę o 17:30 Tottenham Hotspur będzie gościł Manchester City.
Liverpool FC odrobił zaległości w Premier League
Poprzednia kolejka Premier League odbyła się w dniach 21-23 stycznia. Potemnastąpiłaprzerwa przeznaczona na rozgrywki pucharowe. W miniony weekend rozegrano 4. rundę Pucharu Anglii, a w środku tego tygodnia wyłoniono finalistów Pucharu Ligi Angielskiej. Odrobiona została też jedna zaległość w Premier League. W środę Liverpool FC pokonał w Londynie 2:0 West Ham United w zaległym meczu 18. kolejki. Dla polskich kibiców ważną informacją był powrót do gry po kontuzji Łukasza Fabiańskiego. Bramkarz reprezentacji Polski nie miał żadnych szans przy dwóch straconych bramkach (jedna z nich padła z rzutu karnego), za to w kilku innych sytuacjach uchronił swój zespół przed wyższą porażką z „The Reds”. Dla piłkarzy lidera Premier League był to natomiast przysłowiowy „kolejny dzień w biurze”, trudno bowiem inaczej traktować osiągnięcia seryjnie wygrywającego zespołu z Liverpoolu. Wprawdzie w niedzielę podopiecznym Juergena Kloppa lekko powinęła się noga (zremisowali 2:2 w Pucharze Anglii z Shrewsbury Town FC), ale niemiecki menedżer wystawił do tego meczu rezerwowy skład, dając odpocząć swoim największym gwiazdom.
Był to odpoczynek jak najbardziej zasłużony, gdy weźmiemy pod uwagę, że pokonując West Ham United, Liverpool FC odniósł piętnaste zwycięstwo z rzędu w obecnym sezonie Premier League. A licząc wraz z poprzednim sezonem, był to już czterdziesty pierwszy mecz bez porażki. Doprawdy, po takiej serii można się przyzwyczaić do wygrywania i do kolejnych spotkań podchodzić jak do rutynowych obowiązków „biurowych”. Tym bardziej, że piłkarze Liverpoolu mogą już grać w Premier League bez żadnej presji. 19 punktów przewagi nad kolejnym zespołem w tabeli na czternaście kolejek przed końcem rozgrywek powoduje, że kwestia mistrzowskiego tytułu jest już w Anglii praktycznie rozstrzygnięta. Dobrze, że są jeszcze inne kwestie do wyjaśnienia, bo inaczej te najbardziej popularne i ekscytujące rozgrywki ligowe w Europie stałyby się nadspodziewanie nudne.
Gdy bliżej przyjrzymy się tabeli Premier League i różnicom punktowym pomiędzy poszczególnymi drużynami, łatwo dojdziemy do wniosku, że jednym z takich najciekawszych rozstrzygnięć będzie tytuł wicemistrzowski, na który największe szanse mają: Manchester City i Leicester City FC, które dzielą tylko trzy punkty różnicy. Dlatego też mecze tych zespołów przyciągają największą uwagę kibiców w 25. kolejce Premier League. Ale nie tylko dlatego. Tak się bowiem złożyło, że zarówno Manchester City, jak i Leicester zmierzą się z drużynami, które przed sezonem miały wysokie aspiracje. Na pewno wyższe, niż zajmowane przez nie obecnie miejsca w ligowej tabeli.
Leicester City zajął miejsce Chelsea w Premier League
Zacznijmy od sobotniego starcia na King Power Stadiumw Leicester. Porównując poprzedni sezon Premier League do obecnego można powiedzieć, że gospodarze zajęli miejsce londyńczyków, którzy minioną kampanię zakończyli na trzecim miejscu, a nawet ich przebili. O ile bowiem Chelsea, będąc trzecim zespołem Premier League nie miała nawet cienia szansy na zbliżenie się do pierwszej dwójki, o tyle Leicester City przez wiele tygodni zajmował drugie miejsce i nadal ma szanse na tej pozycji rozgrywki zakończyć. Strata zespołu Brendana Rodgersa do „The Citizens” wynosi tylko 3 punkty. Z kolei ekipa Franka Lamparda zajmuje czwartą pozycję, tracąc do „Lisów” już osiem punktów i bardziej musi się oglądać za swoje plecy, gdzie aż trzy zespoły z sześciopunktową stratą (Manchester United, Tottenham Hotspur i Wolverhampton) czyhają na ich pozycję gwarantującą udział w Lidze Mistrzów. Już po tej pobieżnej analizie widać, jak wiele zależy od wyniku sobotniego meczu. W przypadku zwycięstwa Leicester na dobre zabezpieczy sobie co najmniej trzecie miejsce w tabeli, jednocześnie pakując w kłopoty Chelsea, której czwarta pozycja stanie się bardziej zagrożona. Z kolei w przypadku zwycięstwa „The Blues” nie tylko zbliżą się do „Lisów” na pięć punktów, ale też pozwolą odetchnąć piłkarzom Manchesteru City. Pod jednym wszak warunkiem: że ci pokonają w niedzielę Tottenham i odskoczą Leicesterowi na sześć punktów.
Tottenham walczy o europejskie puchary
W ten sposób przeszliśmy do drugiego hitu 25. kolejki Premier League. Cel Manchesteru City na resztę sezonu jest oczywisty: utrzymać drugie miejsce w tabeli i zdobyć tytuł wicemistrzowski. Gospodarzy czeka za to o wiele bardziej skomplikowana walka o miejsce dające udział w europejskich pucharach. Zajmujące szóstą pozycję „Koguty” są w bardzo dużej grupie pościgowej za czołową czwórką Premier League. Jak wspomniano wcześniej, do czwartej w tabeli Chelsea tracą sześć punktów. Ale już nad czternastym Newcastle United mają tylko cztery punkty przewagi. A przy tak dużej konkurencji już do końca sezonu Premier League każdy mecz i każdy zdobyty przez Tottenham punkt będą miały ogromne znaczenie.
Adam Pisula
🏆 Sprawdź zakłady bukmacherskie na mecze angielskiej Premier League!