W niedzielę w londyńskiej O2 Arenie rozpoczną się nieoficjalne mistrzostwa świata tenisistów, czyli coroczny turniej ATP Finals, w którym zagra ośmiu najlepszych singlistów i osiem najlepszych par deblowych obecnego sezonu.
Rafael Nadal walczy z kontuzją i liczy na pierwszy triumf w ATP Finals
Zarówno w singlu, jak i w deblu najlepsi tenisiści świata zostali podzieleni na dwie grupy, gdzie rozegrają mecze systemem „każdy z każdym”. Czołowa dwójka z każdej grupy awansuje do półfinałów, których zwycięzcy zagrają o trofeum. W obecnej edycji ATP Finals wystąpią niemal wszyscy zawodnicy, którzy znaleźli się w pierwszej ósemce rankingu ATP Race To London. Zabraknie jedynie sklasyfikowanej na siódmej pozycji pary deblowej: Bob i Mike Bryan. Miejsce amerykańskich braci zajęli: Chorwat Ivan Dodig i Słowak Filip Polasek.
Pod znakiem zapytania stoi także występ Rafaela Nadala. Hiszpański tenisista został wprawdzie zgłoszony do imprezy i przyleciał już do Londynu, ale cały czas zmaga się z kontuzją mięśni brzucha, której nabawił się podczas turnieju w Paryżu. Treningi w najbliższych dniach mają pokazać, czy będzie mógł zagrać, a całkowitą pewność będziemy mogli mieć dopiero wtedy, gdy zobaczymy go na korcie w poniedziałek, podczas pierwszego meczu z Alexandrem Zverevem. Ewentualny brak Rafaela Nadala nie byłby zresztą niczym nowym. Z powodu kłopotów zdrowotnych nie wystąpił już w edycjach 2012, 2014, 2016 i 2018, a w 2017 roku wycofał się po pierwszym przegranym meczu z Davidem Goffinem. Między innymi z powodu tak licznych absencji Hiszpan nie ma jak dotąd jeszcze ani jednego triumfu w ATP Finals, co na pewno dla tak utytułowanego tenisisty, który w tym roku dorzucił do swojej bogatej kolekcji kolejne dwa tytuły wielkoszlemowe (French Open i US Open) jest ujmą na honorze. Stawką zmagań Rafaela Nadala z kontuzją jest także zachowanie pierwszego miejsca w rankingu ATP na koniec sezonu. Aby je sobie zapewnić, musi wygrać w ATP Finals co najmniej trzy mecze.
Novak Djoković kontra Roger Federer – kolejna wojna gigantów
Tenisistą, który to pierwsze miejsce może Nadalowi odebrać, jest Novak Djoković. Serb również wygrał w tym roku dwa turnieje wielkoszlemowe – Australian Open i Wimbledon. Djokovic ma też na koncie pięć triumfów w turnieju ATP Finals. Po raz ostatni wygrał w roku 2015, pokonując w finale Rogera Federera, z którym wcześniej przegrał w meczu grupowym. Tak się złożyło, że w obecnej edycji dwaj tenisowi giganci ponownie spotkali się w jednej grupie, można więc już ostrzyć sobie zęby na ich kolejny spektakularny pojedynek. A przypomnijmy, że ostatni też miał miejsce w Londynie, na centralnym korcie Wimbledonu, gdy po wspaniałym pięciosetowym finałowym boju Novak Djokovic pokonał Rogera Federera.
Jak widać, szwajcarski tenisista ma więcej niż jeden powód do rewanżu na Novaku Djokoviciu. Ale Roger Federer z pewnością będzie chciał w Londynie odkuć się nie tylko na Serbie, ale w ogóle za cały sezon. Nie był to wprawdzie całkowicie nieudany rok, bo Federer utrzymywał wysoką i równą formę, ale zabrakło przysłowiowej wisienki na torcie w postaci wielkoszlemowego tytułu. Może pora więc przypomnieć sobie, jak smakuje triumf w ATP Finals? Tym bardziej, że Roger Federer jest rekordzistą pod względem ilości wygranych turniejów – wygrał sześciokrotnie, ale po raz ostatni w 2011 roku.
A może ATP Finals znów wygra ktoś spoza wielkiej trójki?
Trójka tenisowych gigantów to naturalni faworyci do zwycięstwa w ATP Finals, ale przebieg ostatnich edycji turnieju każe nam wziąć przy typowaniu pod uwagę również pozostałych uczestników. Tak się bowiem złożyło, że w ostatnich trzech latach w Londynie nie wygrywał żaden z wielkiej tenisowej trójki. W 2016 roku najlepszy był Andy Murray, w 2017 tytuł zdobył Grigor Dimitrow, a przed rokiem niespodziankę sprawił Alexander Zverev. W obecnej edycji z tej trójki zobaczymy tylko niemieckiego tenisistę. Wysoko stoją też akcje finalisty US Open Rosjanina Daniiła Miedwiediewa oraz finalisty French Open Austriaka Dominika Thiema.
Łukasz Kubot i Marcelo Melo – do trzech razy sztuka?
Na koniec wypada przejść do turnieju deblowego ATP Finals. Robimy to z tym większą przyjemnością, że tutaj mamy nie tylko polskiego uczestnika, ale też jednego z faworytów. Łukasz Kubot – bo o nim oczywiście mowa – w parze z Brazylijczykiem Marcelo Melo zagra w tym turnieju już po raz szósty. Największym osiągnięciem tej pary było dotarcie do finału w edycji 2017. Kubot i Melo mają z obecnym sezonem ten sam problem, co Roger Federer. Niby wyniki i punkty są (druga pozycja w rankingu ATP), równa forma jest, ale zabrakło zwycięstwa w dużym turnieju. Teraz Łukasz Kubot stoi wraz ze swoim deblowym partnerem przed ostatnią w tym roku szansą. Nie będzie jednak łatwo, bo już w grupie trafili na samych trudnych rywali, co zresztą jest oczywiste w ATP Finals. Ale złośliwość losu polega tym razem na tym, że z każdą z par ze swojej grupy Kubot i Melo już w tym roku po dwa razy. Z Rajeevem Ramem i Joem Salisburym w Rotterdamie i Wiedniu, z Ravenem Klaasenem i Michaelem Venusem w Halle i Waszyngtonie, a z Ivanem Dodigiem i Filipem Polaskiem w Cincinnati i w Pekinie. Może więc czas wcielić w życie hasło - do trzech razy sztuka?
Składy grup ATP Finals 2019
Singiel
Grupa Andre Agassiego:
· Rafael Nadal (Hiszpania) - 1 ATP
· Daniił Miedwiediew (Rosja) - 4 ATP
· Stefanos Tsitsipas (Grecja) - 6 ATP
· Alexander Zverev (Niemcy) - 7 ATP
Grupa Bjoerna Borga:
· Novak Djoković (Serbia) - 2 ATP
· Roger Federer (Szwajcaria) - 3 ATP
· Dominic Thiem (Austria) - 5 ATP
· Matteo Berrettini (Włochy) - 8 ATP
Debel
Grupa Maksa Mirnego:
· Juan Sebastian Cabal, Robert Farah (Kolumbia) - 1 ATP
· Kevin Krawietz, Andreas Mies (Niemcy) - 3 ATP
· Jean-Julien Rojer (Holandia), Horia Tecau (Rumunia) - 6 ATP
· Pierre-Hugues Herbert, Nicolas Mahut (Francja) - 7 ATP
Grupa Jonasa Bjoerkmana:
· Łukasz Kubot (Polska), Marcelo Melo (Brazylia) - 2 ATP
· Rajeev Ram (USA), Joe Salisbury (Wlk. Brytania) - 4 ATP
· Raven Klaasen (RPA), Michael Venus (N. Zelandia) - 5 ATP
· Ivan Dodig (Chorwacja), Filip Polasek (Słowacja) - 8 ATP
Adam Pisula