Przed nami rozpoczęcie drugiego w tym roku turnieju z cyklu Wielkiego Szlema. Po przerwie nie jest to jednak French Open, ani Wimbledon, tylko US Open. Już dziś na nowojorskich kortach Flushing Meadows zaprezentują się Magda Linette i Hubert Hurkacz.
Wielki Szlem po nowemu
Przerwa spowodowała spore zmiany w tenisowym kalendarzu. Po tym jak odwołano londyński Wimbledon, w tym roku wyjątkowo nie będzie czterech turniejów wielkoszlemowych, tylko trzy. Ponadto French Open, tradycyjnie rozgrywany na paryskich kortach Rolanda Garrosa na przełomie maja i czerwca, został przeniesiony na przełom września i października. Tym samym US Open będzie dopiero drugim w tym roku turniejem wielkoszlemowym. Oczywiście to nie jedyna zmiana, bo impreza ta, podobnie jak wszystkie inne sportowe imprezy na świecie, rozgrywana będzie pod specjalnym nadzorem sanitarnym z zachowaniem wszelkich obostrzeń.
Jakby tego zamieszania było mało, tegoroczny US Open rozpocznie się w cieniu dwóch dość poważnych afer, które dotknęły tenisowe środowisko w ostatnich dniach. Pierwsza to secesja/bunt/… (każdy może to nazwać po swojemu) Novaka Djokovicia. Serb wraz z Kanadyjczykiem Vaskiem Pospisilem założył nowe stowarzyszenie zawodowych tenisistów - Professional Tennis Players Association (PTPA), które ma być całkowicie niezależne od ATP. Na razie secesjonistów poparło kilkudziesięciu zawodników, w tym najlepszy z Polaków – Hubert Hurkacz. Ale przeciwni rozłamowi są dwaj inni tenisiści z tak zwanej „wielkiej trójki”: Roger Federer i Rafael Nadal. Co ciekawe, obaj nie wystąpią w US Open. Djokovic z kolei jest największym faworytem imprezy, jako aktualny lider światowego rankingu i jako zwycięzca turnieju Western & Southern Open, który został przeniesiony z Cincinnati do Nowego Jorku i stanowił ostatni sprawdzian przed US Open. Czy w męskim tenisie faktycznie dojdzie do rozłamu – czas pokaże.
Czas pokaże też, czy od teraz polityka będzie miała wpływ na przebieg turniejów tenisowych. Można mieć co do tego obawy, po tym jakiego zamieszania w turnieju Western & Southern Open narobiła Naomi Osaka. Japonka jako formę protestu przeciwko rasistowskiemu zachowaniu amerykańskiej policji wybrała sobie bojkot meczu półfinałowego. Poparli ją, o dziwo, organizatorzy turnieju i przełożyli wszystkie czwartkowe spotkania tenisowe na piątek. Ostatecznie Osaka w piątek zagrała i wygrała w półfinale, ale z sobotniego finału znów się wycofała, tym razem – rzekomo – z powodu kontuzji. Skorzystała na tym Wiktoria Azarenka, która bez finałowej walki wygrała pierwszy od czterech lat turniej rangi WTA (a 21. w karierze). W takich okolicznościach i w takiej atmosferze tenisistki i tenisiści przystępują w poniedziałek do walki o zwycięstwo w US Open. Miejmy nadzieję, że podczas tego turnieju mowa będzie już tylko i wyłącznie o sporcie.
Linette i Hurkacz na pierwszy ogień
A już w aspekcie czysto sportowym, polskiego kibica w pierwszej kolejności interesują z pewnością występy reprezentantów Polski. Mamy ich w tym roku w głównych drabinkach singlowych US Open pięcioro: Magda Linette, Iga Świątek, Katarzyna Kawa, Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak. Już pierwszego dnia turnieju zobaczymy na kortach tenisowych w Nowym Jorku dwoje najwyżej rozstawionych i najwyżej klasyfikowanych w rankingach, czyli Magdę Linette (WTA 37) i Huberta Hurkacza (ATP 33). W drabinkach singlowych US Open oboje zostali rozstawieni, z tym samym numerem 24, teoretycznie powinni więc być faworytami pojedynków pierwszej rundy. Rywalką Linette będzie 22-letnia Australijka Maddison Inglis, klasyfikowana w rankingu WTA na 119. pozycji. Ich pojedynek odbędzie się na korcie numer 4, jako trzeci w kolejności od godziny 17:00. Można więc zakładać, że Magda Linette zainauguruje swój występ w nowej edycji US Open około godziny 21. Wcześniej zobaczymy w akcji Huberta Hurkacza. Polak wyjdzie na kort numer 6 wraz z Niemcem Peterem Gojowczykiem (ATP 127), jako druga para od godziny 17:00, więc powinniśmy od godziny 19:00 baczniej zaglądać w telewizor (transmisje z turnieju US Open przeprowadza stacja Eurosport).
Pozostała trójka reprezentantów Polski nie jest wprawdzie rozstawiona, ale także nie może narzekać na losowanie pierwszej rundy US Open, bo można było trafić o wiele gorzej. We wtorek Iga Świątek (53. w rankingu WTA) zagra z rozstawioną w turnieju z numerem 29 Rosjanką Veroniką Kudermetovą (42 WTA) i w obecnej bardzo dobrej formie ma spore szanse na pokonanie tej rywalki. Katarzyna Kawa (125 WTA) tego samego dnia zmierzy się z rozstawioną z numerem 27 Tunezyjką Ons Jabeur (31 WTA), a Kamil Majchrzak (107 ATP) stoczy pojedynek tenisowy z Hiszpanem Marcelem Granollersem (151. w rankingu ATP).
Adam Pisula
Kursy na US Open oraz specjalne bonusy bukmacherskie z tej okazji znajdziesz w STS! 🏆